środa, 30 stycznia 2013

Urodzinowo !!

Tak, dziś jest ten dzień! Co roku, gdy kończy się styczeń, czekam na niego i nie mogę się doczekać, a gdy budzę się rano, już wiem, że będzie pięknie :)
Nie jest ważne czy pada deszcz, śnieg czy akurat świeci słońce. Sama też nie wiem, dlaczego zawsze się cieszę na myśl o kolejnych urodzinach, ale tak zawsze było i póki co nadal jest. Nie zadręczam się starzeniem i tym, że mija czas, ale patrzę sobie do tyłu i myślę: nieźle, byle nie było gorzej, a innym razem: nieźle, niech będzie lepiej! :)
Dziwi mnie, ale i powoduje, że robi się ciepło na sercu, dzwoniący i pipczący od rana telefon. Nie miałam pojęcia, że tyle osób o mnie pamięta. Czuję się teraz wielka i silna, a praca dziś lekka jak z płatka :)
Właśnie - praca (jak mogę nazywać to pracą, jak to moja pasja i sama przyjemność??). Powstało kilka nowych rzeczy, między innymi torby worki oraz filcowe "coś tam" ze skrawków.
Dobrego dnia wszystkim i wielu wielu radości codziennie!! Obyście mieli tak piękny dzień jak ja ;))

mms

ps.
Czy ktoś z Was ma pomysł, jak pozbyć się natrętnych spamerów? Od jakiegoś czasu zauważyłam wzmożony atak reklamowy na mój blog...://











wtorek, 15 stycznia 2013

Z motyką na słońce, czyli marzenia


Tak właśnie się czasem czuję, jakbym się rzuciła z motyką na słońce, albo na coś jeszcze większego i odleglejszego.

Czas płynie mi z niesamowitą prędkością. Wcześniej wyznaczały go sesja, semestry, zaliczenia, a teraz miesiące rozliczeń. No właśnie. Papierki, papiery, rachunki, fakturki... Nigdy nie miałam pojęcia, że jest tego tak dużo.  Mimo, że udało mi się znaleźć najwspanialsze panie księgowe, które tłumaczą mi jak "krowie na rowie" ja i tak się gubię. Mam nadzieję, to prawo laika jest, w przeciwnym razie okazałoby się, żem ciemnota - conajmniej.

Moi znajomi się dziwią, dopingują i trzymają kciuki, czasem słyszę, że ciut "zazdroszczą", bo na swoim. A wtedy ja sobie myślę:  coś w tym jest, ale z drugiej strony żyję w szaleństwie: raz moc zamówień i stres czy zdążę, innym razem posucha i tym razem stres o to, kiedy będzie praca. Taka karuzela wrażeń. No i pojawia się pytanie, które pod moją czupryną kołacze nieprzerwanie: Czy uda mi się? Czy to nie było zbyt śmiałe, że zaraz po studiach firma? Czy to nie szaleństwo, zuchwalstwo? Pozostaje ufać, że nie i robić swoje. Tak zawsze działam, gdy brakuje mi tchu z tego całego myślenia.

Czytelnicy i przypadkowi odwiedzacze i wszyscy, którzy tu wpadli z jakiegoś powodu i bez powodu, trzymajcie wszystkie palce! Niech ten rok 2013 będzie wyjątkowy dla nas WSZYSTKICH!!!



MMS :)

ps. z tego myślenia dużo pracuję, więc dużo powstaje: