wtorek, 29 września 2015

Kurczę blade tyle czasu...

...minęło odkąd tu byłam, że wstyd mnie ogarnia.
Wyjrzałam dziś za okno i uderzyło mnie, że jest tak pięknie, tak kolorowo i jesiennie... No właśnie, tyle miesięcy, tyle roboty, że nie wiadomo nawet kiedy.
Podzielę się jednak chociaż tym widokiem pięknym.


Nie mogę się napatrzeć na te barwy, choć to niby tylko stodoła, "bez szału" i w ogóle. Ale dla mnie szał jest i to jaki :)) Tyle szczęścia i radości z tak małej rzeczy :)) Dziękować losowi, że nasza chałupa ma takie cudne położenie, że drzewa, rzeczka, krzuny (czyli krzaki, tak po naszemu) i małe miasteczko na przedgórzu Sudetów. Nigdy nie przypuszczałam, że będę mieszkać w takiej pięknej okolicy.

A czy wspominałam już, że szyjemy we dwie? Nie? Poddałam się pewnej kolejnej zarwanej nocy i teraz mam przecudną współpracownicę, która "pyka" podszewki, tak że moje się już nie umywają. A z tego też powodu, mamy sporo nowości :)) Co by nie było to czcze gadanie, wrzucam co mamy :)) A już niedługo będzie nasz, osobisty, własny sklep. Pam pa rampam pam.












Dobrego dnia :))