Od ostatniego wpisu minęło wieeele czasu. Sama nie
zauważyłam jak błyskawicznie przeleciał - dostałam mailową przypominajkę, gdy
ktoś zapytał czy ja w ogóle jeszcze żyję i szyję. Otóż jeśli żyję, to szyję, bo
to właściwie jedno :)))
Tak dużo się zmieniło, tak bardzo mnie to cieszy, że nie
wiem od czego zacząć! Ciągle się śmieję, choć pewnie z boku wygląda to na
prawdę dziwnie ;))
Od miesiąca jesteśmy posiadaczami swojego kawałka podłogi.
Oczywiście z pomocą banku (bo jakżeby inaczej), ale jednak. W związku z tym wydzieliliśmy
dwa pokoiki na pracownię, abym miała wreszcie trochę miejsca do życia/szycia i
jak kogoś znajdę do pomocy, to nie będziemy się cisnąć jak śledzie w
konserwie. Czy to nie cudowne??!! :)))
Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca, bo chcieliśmy uniknąć nowego
budownictwa, a znaleźć coś z "duszą". Po zwiedzaniu domów, mieszkań,
sutener, "ziemianek" (?), drewnianej brdy, trafiliśmy na coś akuratnego, czyli nie mieszkanie,
ale nie dom, bez ogrodu, a z kawałkiem zielonej trawki i do tego nad rzeką. Coś
pięknego :)) Rano przy kawie słyszę koguta!
No, ale te ptaki, właśnie... W jakimś zakamarku zagnieździł
się gołąb. Chyba nawet wiemy gdzie, ale łatwo dostać się tam nie będzie, więc
póki co go straszymy. Co działa? Włączanie okapu kuchennego, pukanie w rury,
czasem mam też wrażenie, że robienie groźnych min przez okno, gdy nadlatuje :))
Mam nadzieję szybko się wyprowadzi, bo jak nie, to trzeba będzie mu w tym
pomóc. A na przeciwko, taka piękna stodoła stoi...
Nie wiem czy wszyscy tak robią, ale my postanowiliśmy remontować
co nieco, by było tak jak chcemy. W związku z tym, że nie idę na kompromisy,
teraz żyję na kartonach, w prowizorce, ale widzę, jak co dzień uroda tego
miejsca wzrasta. Kuchnia już częściowo jest, salon się wykluwa, a pracownia
rodzi w bólach (pole bitwy mojego męża;)). Póki co mam pomieszczenie zastępcze,
ale jest nieźle :)) Na prawdę!! A singer - emeryt ma honorowe miejsce.
Cały czas szyję i pracuję i dzięki temu powstają też kolejne
zestawienia kolorystyczne oraz nowe modele. Z małych składanych torebek jestem
wyjątkowo dumna. Moja jest granatowa :))
Pozdrawiam wszystkich ciepło :))
MMS-ka
Gratuluję własnego miejsca na ziemi. I zycze przyjemnego szycia w nowym otoczeniu
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)) Mam nadzieję, ze będzie się dobrze pracować :))
Usuńchciałabym się dowiedzieć jakie są ceny tych torebek
OdpowiedzUsuńWitam :)
UsuńZ nowych modeli małe torebki sa po 100zł a duża klasIKS (ta granatowa i zielona) po 150zł. Należy do tego dodać koszt wysyłki dużych toreb 11zł, małych 7zł.
Dodam, że można dowolnie dobierać kolory wierzchów oraz podszewki.
Pozdrawiam
MMS :))
jejku ale ładna jest ta torebka! wpadł mi w ręce jakiś kawałek gazety i weszłam na stronkę, bardzo podoba mi się taka torba:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę równie fajnych pomysłów;)
Dopiero teraz odkopałam Pani komentarz w morzu spamu :// bardzo dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam :))
Usuń