poniedziałek, 3 marca 2014

Straszaki na gołębie



Od ostatniego wpisu minęło wieeele czasu. Sama nie zauważyłam jak błyskawicznie przeleciał - dostałam mailową przypominajkę, gdy ktoś zapytał czy ja w ogóle jeszcze żyję i szyję. Otóż jeśli żyję, to szyję, bo to właściwie jedno :)))

Tak dużo się zmieniło, tak bardzo mnie to cieszy, że nie wiem od czego zacząć! Ciągle się śmieję, choć pewnie z boku wygląda to na prawdę dziwnie ;))

 
Od miesiąca jesteśmy posiadaczami swojego kawałka podłogi. Oczywiście z pomocą banku (bo jakżeby inaczej), ale jednak. W związku z tym wydzieliliśmy dwa pokoiki na pracownię, abym miała wreszcie trochę miejsca do życia/szycia i jak kogoś znajdę do pomocy, to nie będziemy się cisnąć jak śledzie w konserwie.  Czy to nie cudowne??!! :))) Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca, bo chcieliśmy uniknąć nowego budownictwa, a znaleźć coś z "duszą". Po zwiedzaniu domów, mieszkań, sutener, "ziemianek" (?), drewnianej brdy,  trafiliśmy na coś akuratnego, czyli nie mieszkanie, ale nie dom, bez ogrodu, a z kawałkiem zielonej trawki i do tego nad rzeką. Coś pięknego :)) Rano przy kawie słyszę koguta!
 
 


No, ale te ptaki, właśnie... W jakimś zakamarku zagnieździł się gołąb. Chyba nawet wiemy gdzie, ale łatwo dostać się tam nie będzie, więc póki co go straszymy. Co działa? Włączanie okapu kuchennego, pukanie w rury, czasem mam też wrażenie, że robienie groźnych min przez okno, gdy nadlatuje :)) Mam nadzieję szybko się wyprowadzi, bo jak nie, to trzeba będzie mu w tym pomóc. A na przeciwko, taka piękna stodoła stoi...

Nie wiem czy wszyscy tak robią, ale my postanowiliśmy remontować co nieco, by było tak jak chcemy. W związku z tym, że nie idę na kompromisy, teraz żyję na kartonach, w prowizorce, ale widzę, jak co dzień uroda tego miejsca wzrasta. Kuchnia już częściowo jest, salon się wykluwa, a pracownia rodzi w bólach (pole bitwy mojego męża;)). Póki co mam pomieszczenie zastępcze, ale jest nieźle :)) Na prawdę!!­­­­­­ A singer - emeryt ma honorowe miejsce.


Cały czas szyję i pracuję i dzięki temu powstają też kolejne zestawienia kolorystyczne oraz nowe modele. Z małych składanych torebek jestem wyjątkowo dumna. Moja jest granatowa :))






Pozdrawiam wszystkich ciepło :))
MMS-ka

6 komentarzy:

  1. Gratuluję własnego miejsca na ziemi. I zycze przyjemnego szycia w nowym otoczeniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję :)) Mam nadzieję, ze będzie się dobrze pracować :))

      Usuń
  2. chciałabym się dowiedzieć jakie są ceny tych torebek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)
      Z nowych modeli małe torebki sa po 100zł a duża klasIKS (ta granatowa i zielona) po 150zł. Należy do tego dodać koszt wysyłki dużych toreb 11zł, małych 7zł.
      Dodam, że można dowolnie dobierać kolory wierzchów oraz podszewki.
      Pozdrawiam
      MMS :))

      Usuń
  3. jejku ale ładna jest ta torebka! wpadł mi w ręce jakiś kawałek gazety i weszłam na stronkę, bardzo podoba mi się taka torba:)
    pozdrawiam i życzę równie fajnych pomysłów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz odkopałam Pani komentarz w morzu spamu :// bardzo dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam :))

      Usuń