Tak właśnie się czasem czuję, jakbym się rzuciła z motyką na
słońce, albo na coś jeszcze większego i odleglejszego.
Czas płynie mi z niesamowitą prędkością. Wcześniej
wyznaczały go sesja, semestry, zaliczenia, a teraz miesiące rozliczeń. No
właśnie. Papierki, papiery, rachunki, fakturki... Nigdy nie miałam pojęcia, że
jest tego tak dużo. Mimo, że udało mi
się znaleźć najwspanialsze panie księgowe, które tłumaczą mi jak "krowie
na rowie" ja i tak się gubię. Mam nadzieję, to prawo laika jest, w
przeciwnym razie okazałoby się, żem ciemnota - conajmniej.
Moi znajomi się dziwią, dopingują i trzymają kciuki, czasem
słyszę, że ciut "zazdroszczą", bo na swoim. A wtedy ja sobie myślę: coś w tym jest, ale z drugiej strony żyję w
szaleństwie: raz moc zamówień i stres czy zdążę, innym razem posucha i tym
razem stres o to, kiedy będzie praca. Taka karuzela wrażeń. No i pojawia się
pytanie, które pod moją czupryną kołacze nieprzerwanie: Czy uda mi się? Czy to
nie było zbyt śmiałe, że zaraz po studiach firma? Czy to nie szaleństwo,
zuchwalstwo? Pozostaje ufać, że nie i robić swoje. Tak zawsze działam, gdy
brakuje mi tchu z tego całego myślenia.
Czytelnicy i przypadkowi odwiedzacze i wszyscy, którzy tu wpadli
z jakiegoś powodu i bez powodu, trzymajcie wszystkie palce! Niech ten rok 2013
będzie wyjątkowy dla nas WSZYSTKICH!!!
MMS :)
ps. z tego myślenia dużo pracuję, więc dużo powstaje:
Podszewski są przepiękne <3
OdpowiedzUsuńMam na ich puncie bzika, zresztą pewnie zauważyłaś :))
UsuńJeśli dajesz radę płacić zus, inne składki i jeszcze Ci zostaje to na pewno dobrze zrobiłaś, więc głowa do góry i do roboty :)
OdpowiedzUsuńOch, głowa w górze, tylko zestresowana :)
UsuńTo i ja się zaliczam do grona "zazdrośników" ;) Torby jak zwykle - mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Takie pozytywne komentarze, są wiatrem w żagle ;)
UsuńHej, na czym szyjesz tak świetne torebki??
OdpowiedzUsuńSą cudowne!!
Czytałam recenzję Singera 4411 i zastanawiam się nad jego kupnem. Czy ta maszyna poradziłaby sobie z uszyciem torebki?