czwartek, 6 czerwca 2013

...w kupie raźniej i historia torebki :)

Miałam ostatnio przyjemność... Albo nie, zacznę od tego co to w ogóle jest.
W mojej miejscowości dość prężnie działają kobietki. Raz w miesiącu (nie jest to może zbyt często, no ale wiadomo, dzieci, praca, obiady, sprzątanie i ratowanie świata, czyli codzienność nie pozwala) ta fantastyczna grupka kobitek spotyka się aby pogadać, pożartować napić się kawki, zjeść ciacho (zawsze są takie pyszne!!). Zwykle są to spotkania tematyczne i ktoś opowiada o ciekawostkach, ważnych, mądrych sprawach, czyli porusza tematy z których można się czegoś dowiedzieć. Ostatnio zahaczyły temat mody. Bomba dla mnie :)) Koleżanka opowiadała o kolorach, kobietach - porach roku, czyli co i jak nosić w jakich barwach, co jest dopuszczalne ewentualnie, a czego nie, absolutnie, kategorycznie, w ogóle to zakazane jest, nie nosić. Miałabym niby pożegnać się z moim kochanym turkusem. Oooo co to, to nie ;)

Wracając do wątku bo się rozłażę, zostałam poproszona o "torebki". No ale jak torebki? Że co? Że przynieść je? Szyć? Nie za bardzo wiedziałam co zrobić, bo miałam niby siebie zaprezentować. Wcześniej wspomniana koleżanka podsunęła mi pomysł pokazania swoich wyrobów, półproduktów (czyli tych wszystkich kochanych ścinków, ścineczków, filców, skór, zamszów - moich śmieci jednym słowem ;)) oraz historii torebki w pigułce. Czyli jak ktoś ma ochotę zapraszam (źródła różne :))

Torebki podobno były już w Starożytności, a konkretnie w Starożytnym Egipcie i były raczej domeną mężczyzn - jakieś sakieweczki przytroczone do paska. Nie były jednak zbyt popularne. Takie udokumentowane wzmianki o tej części garderoby pochodzą z okresu Średniowiecza. Miały także postać woreczka i używane były przez wielbicieli gier hazardowych do trzymania żetonów. Panie z wyższych sfer wykorzystywały je przy zbiórkach pieniędzy na cele dobroczynne, stąd późniejsza nazwa torebeczek: jałmużniczki.

Torebka staje się domeną kobiet dopiero za Ludwika XIV, który to jako pierwszy wbił się w trzyczęściowy garnitur. Zestaw miał tyle kieszeni, że mężczyźni porzucili torby na rzecz tych właśnie kieszonek.
Czyli  już wiemy do kogo należy mieć pretensje, gdy kurtka męża/brata/partnera/... (wybrać lub wpisać dowolnie) waży 10kg, bo są tam "tylko": portfel, klucze, kluczyki z auta, papiery, chusteczki, długopisy, notatniki, kalendarz... itd ;)

Tak naprawdę rozkwit torebkowego rynku zaczyna się w XIX wieku, gdy podróże koleją stają się popularne. Wtedy też nowoczesne kobiety razem ze swoimi kuframi, skrzyniami i połową dobytku podróżują w odległe miejsca np. na wakacje i potrzebują podręcznych toreb, na osobiste drobiazgi. Na przeciw ich potrzebom wyszedł Louis Vuitton (nie przekręciłam??) i Hermes.
Po I Wojnie Światowej w latach 20. obiektem pożądania stają się małe kopertówki, najlepiej wyszywane, błyszczące, frędzlowane. Kobiety zaczynają kupować je w wieeeelkich ilościach (tak nam już chyba zostało ;). Wszystko zmienia się podczas II Wojny. Wtedy wkracza szara rzeczywistość i wszystko musi być praktyczne. Małe cuda idą do lamusa, a popularne stają się torby na ramię - czyli takie mieszczące pół świata i jeszcze więcej. Od zakończenia wojny oraz rozkwitu New Look'u Diora, torby zawładnęły umysłami kreatorów mody i (mam nadzieję) nie wyjdą nigdy z użycia :))

Nie zanudziłam? To była super mini pigułka z ciekawostką.

Oczywiście szyłam (to cudowne, zamówienia!!!) i wrzucam i chwalę się kilkoma fotkami.
















 Wszystkich ciepło pozdrawiam w te deszczowe chwile (a sio, kysz pogodo!!)
MMS :))

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe,fajnie się czytało ;) Super spotkania. A torebki cudowne ;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkania są rzeczywiście bardzo miłe, bo można tak w kupie posiedzieć. Niby godzinka, niby raz na miesiąc, a jednak ważne :))

      Usuń
  2. Zazdroszę Ci takiego babskiego klubu. Historia torebek fascynująca a torebki cudowne!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego zazdrościć, trzeba działać! Choć mi tak łatwo powiedzieć, bo przyszłam na gotowe. Muszę jednak powiedzieć, że z koleżankami staramy się spotykać co jakiś czas na takie ploty, czyli baby osobno, facety osobno ;)
      Cieszę się, że coś tam ciekawego udało mi się spłodzić w poście.

      Usuń