czwartek, 14 czerwca 2012

Psikusy pogody

W poprzednim poście zamieściłam dwa zdjęcia z pleneru i miałam apetyt na więcej, ale... No właśnie: nieustający, kapiący, siąpiący, mżący, padający, rozbryzgujący, lejący się z nieba deszcz. Dlaczego akurat teraz?! Wyszłyśmy na spacerek i wszystko miało być pięknie. Po 10 minutach słyszę pomruk. Myślę: brzuch? Głód? Może samolot? Niestety. Baaardzo szybko pojawiły się ciemniutkie, puchate i wielkie chmurzyska. To by było na tyle. Od wtorku :/ Ale dla rozgonienia nadal wiszących, ciemnych chmur - kolorowe foto. Może podziała...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz